Dzień dobry.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński kilka lat temu z trybuny sejmowej powiedział: "Nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne". I on, i jego partia trzymają się tej zasady z podziwu godną konsekwencją. Wiadomo już od dość dawna, że nikt nie przekona działaczy PiS, że kradzież to kradzież, oszustwo to oszustwo a przestępstwo to przestępstwo.
Do katalogu pojęć, które dla osób związanych z tym ugrupowaniem mają definicje odmienne, niż te słownikowe, dołączyła teraz dobroczynność. Według kandydata PiS na prezydenta Polski -
może ona`polegać na tym, że zabiera się coś osobie ubogiej, żeby potem z rozmachem, odpowiednim nagłośnieniem i nadęciem - przekazać to innej osobie w potrzebie. Lub organizacji, na przykład takiej związanej z PiS.
"Zło trzeba zwyciężać dobrem. Dlatego wczoraj podjąłem decyzję wspólnie ze swoją żoną, z Martą, aby mieszkanie przekazać na cele charytatywne" - napisał w środę wieczorem Karol Nawrocki na jednej z platform społecznościowych. Nie sądzę, by Państwo o tym nie słyszeli - ale przypomnę, że
chodzi o mieszkanie w Gdańsku przejęte w bardzo niejasnych okolicznościach od schorowanego Jerzego Ż.
Sprawa jest grząska i stawia Nawrockiego w co najmniej niekorzystnym świetle. Mocno niepasującym do wizerunku głowy całkiem dużego państwa europejskiego. PiS-owski kandydat na prezydenta - wraz z całym sztabem wyborczym - próbuje przekonywać, że cała afera to
efekt działania służb specjalnych pracujących na rzecz zwycięstwa Rafała Trzaskowskiego z PO.Prezes mógłby dziś powiedzieć: "Nas nie przekonają, że afera jest aferą, historia jest dęta i w zasadnie nie ma o czym mówić, ale mamy w zanadrzu listek figowy".
Mimo braku sympatii podpowiem: listek jest mocno dziurawy.
.