Przeczytaj codzienny wgląd w trendy gospodarcze i makroekonomiczne
 
 
 
 
 

Tylko dla subskrybentów

 
 
 

Dane dnia

 
 
 
23 czerwca 2025ZOBACZ W PRZEGLĄDARCE
 
 
 
 
 
 
 

Para optymizmu konsumentów idzie w oszczędzanie

 

Ignacy Morawski

i.morawski@pb.pl

 

 
 
 

W czerwcu nastroje konsumentów w Polsce wzrosły najmocniej od czterech lat. Ten optymizm bardziej przekłada się na chęć oszczędzania niż wydawania.

 
 

Ten tekst muszę zacząć od krótkiej relacji rozmowy z taksówkarzem, którą odbyłem kilka dni temu. Uzasadniam to tym, że taksówkarze są po służbach specjalnych najlepiej poinformowaną grupą zawodową w kraju, a nie zawsze chcą dzielić się swoimi refleksjami. Podczas piętnastominutowego kursu po Warszawie pan zrelacjonował mi dużą część wyzwań stojących przed Polską: dezindustrializacja, zapaść rolnictwa, zdrada Ameryki, zagrożenie Rosji, upadek gospodarki. Na koniec miłej rozmowy zapytałem go, czy jego zdaniem ludziom w Polsce się dobrze żyje. Po trzech sekundach namysłu powiedział: „muszę panu powiedzieć, że bardzo dobrze. Ale to nie potrwa długo”. A panu jak się żyje – zagadnąłem. Pięć sekund namysłu: „mi dobrze. Muszę panu powiedzieć, że na szczęście dobrze”.

Pan taksówkarz był statystycznie bardzo dobrym reprezentantem społeczeństwa. Od dawna badania nastrojów ludności wskazują, że ludzie dużo lepiej oceniają swoją własną sytuacją niż sytuację kraju. Na przykład w badaniu GUS w czerwcu 25 proc. osób wskazało, że ich sytuacja pogorszyła się w ostatnim roku, a 47 proc., że sytuacja kraju pogorszyła się w ostatnim roku. Jest to dychotomia charakterystyczna dla okresów recesji, ale przecież Polska teraz nie jest w recesji. Sądzę, że jest to przejaw generalnie podwyższonych niepokojów ludności związanych z pandemią, wojną, zmianami technologicznymi. Widać to nie tylko w Polsce, ale też w innych krajach: swoją sytuację ludzie oceniają lepiej niż otoczenie. Panuje podwyższony niepokój społeczny, ale relatywnie wysoki spokój finansowy.

Jest jeszcze jedna rzecz, którą, jak sądzę, pan taksówkarz ocenił dobrze. Ogólne nastroje ludności w Polsce wydają się dobre i rosną. Z czerwcowych badań nastrojów konsumentów GUS wynika, że tzw. bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej wzrósł o 5,2 pkt – najmocniej od maja 2021 r., czyli momentu, kiedy masowe szczepienia kończyły pandemię (a jeszcze tuż przed falą inflacji). Sam poziom tych nastrojów (wskaźnik wynosi -9,3 pkt) jest najwyższy od marca 2020 r. Wyraźnie obniżyły się obawy przed inflacją i bezrobociem, oceny otoczenia, własnej sytuacji finansowej. W skrócie: optymizm rozlał się szeroko.

 
 

Już od pewnego czasu widać, że Polacy pod względem optymizmu wyróżniają się na plus w stosunku do innych krajów w Unii Europejskiej. Jak pisałem pod koniec kwietnia, Polska jest jedynym krajem UE, w którym wyraźnie rosną nastroje konsumentów. W innych krajach spadki nastrojów napędzane są obawami o przyszłość w związku z działaniami Donalda Trumpa. Jest to pewnie pokłosie ogólnego ożywienia gospodarczego.

Ale jest jedna intrygująca rzecz w badaniach nastrojów. Planowane oszczędności rosną szybciej niż planowane duże zakupy. To może oznaczać, że poprawa nastrojów ludności wcale nie będzie widoczna w istotnym umocnieniu popytu konsumpcyjnego.

Przekładając to na liczby, w czerwcu aż 66 proc. Polaków zadeklarowało, że w obecnych warunkach finansowych mogą oszczędzać (suma odpowiedzi „trochę” oraz „dużo”). To jest najwyższy odsetek w historii badania. Dla porównania rok temu było to 60 proc., a w szczycie kryzysu inflacyjnego mniej niż 50 proc. Generalnie ten odsetek dopiero niecałą dekadę temu zaczął przekraczać 50 proc.

A jednocześnie odsetek osób, które uważają, że jest dobry czas na duże zakupy, wyniósł w czerwcu 19 proc. wobec 18 proc. przed rokiem i 8 proc. w szczycie kryzysu inflacyjnego. A zatem chęć zakupów nie poprawia się aż tak szybko, jak chęć oszczędzania. Może to jest kwestia rosnących realnych stóp procentowych. A może tego, że po prostu w miarę wzrostu dochodów rośnie potrzeba budowania poduszek finansowych.

Jeszcze inne interesujące zjawisko jest takie, że w ostatnich miesiącach nastroje w przedsiębiorstwach się trochę pogarszały. Pojawił się więc rozjazd między optymizmem biznesu i pracowników. Można jednak liczyć na to, że z tego zadowolenia konsumentów przez kanały popytowe coś w końcu skapnie do biznesu.

 
 
 
To również może Cię zainteresować:
 
Moya i Noxo Energy łączą siły
 
Moya i Noxo Energy łączą siły
 
Sieć stacji paliw i sieć punktów ładowania aut na prąd podpisały porozumienie, którego realizacja ma ułatwić dostęp do elektromobilności.  
 
Movens odpala drugi fundusz
 
Movens odpala drugi fundusz
 
W drugim funduszu zespół, który inwestuje m.in. w spółki z segmentu AI, zebrał 40 mln EUR i liczy na więcej. Pieniądze w dużej mierze wykładają polscy prywatni przedsiębiorcy.  
 
Czas pobudzić inwestycje w firmach
 
Czas pobudzić inwestycje w firmach
 
Polskę i Unię Europejską pod względem aktywności inwestycyjnej firm wciąż dzieli przepaść. Jak to zmienić?