Ten tekst muszę zacząć od krótkiej relacji rozmowy z taksówkarzem, którą odbyłem kilka dni temu. Uzasadniam to tym, że taksówkarze są po służbach specjalnych najlepiej poinformowaną grupą zawodową w kraju, a nie zawsze chcą dzielić się swoimi refleksjami. Podczas piętnastominutowego kursu po Warszawie pan zrelacjonował mi dużą część wyzwań stojących przed Polską: dezindustrializacja, zapaść rolnictwa, zdrada Ameryki, zagrożenie Rosji, upadek gospodarki. Na koniec miłej rozmowy zapytałem go, czy jego zdaniem ludziom w Polsce się dobrze żyje. Po trzech sekundach namysłu powiedział: „muszę panu powiedzieć, że bardzo dobrze. Ale to nie potrwa długo”. A panu jak się żyje – zagadnąłem. Pięć sekund namysłu: „mi dobrze. Muszę panu powiedzieć, że na szczęście dobrze”.
Pan taksówkarz był statystycznie bardzo dobrym reprezentantem społeczeństwa. Od dawna badania nastrojów ludności wskazują, że ludzie dużo lepiej oceniają swoją własną sytuacją niż sytuację kraju. Na przykład w badaniu GUS w czerwcu 25 proc. osób wskazało, że ich sytuacja pogorszyła się w ostatnim roku, a 47 proc., że sytuacja kraju pogorszyła się w ostatnim roku. Jest to dychotomia charakterystyczna dla okresów recesji, ale przecież Polska teraz nie jest w recesji. Sądzę, że jest to przejaw generalnie podwyższonych niepokojów ludności związanych z pandemią, wojną, zmianami technologicznymi. Widać to nie tylko w Polsce, ale też w innych krajach: swoją sytuację ludzie oceniają lepiej niż otoczenie. Panuje podwyższony niepokój społeczny, ale relatywnie wysoki spokój finansowy.
Jest jeszcze jedna rzecz, którą, jak sądzę, pan taksówkarz ocenił dobrze. Ogólne nastroje ludności w Polsce wydają się dobre i rosną. Z czerwcowych badań nastrojów konsumentów GUS wynika, że tzw. bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej wzrósł o 5,2 pkt – najmocniej od maja 2021 r., czyli momentu, kiedy masowe szczepienia kończyły pandemię (a jeszcze tuż przed falą inflacji). Sam poziom tych nastrojów (wskaźnik wynosi -9,3 pkt) jest najwyższy od marca 2020 r. Wyraźnie obniżyły się obawy przed inflacją i bezrobociem, oceny otoczenia, własnej sytuacji finansowej. W skrócie: optymizm rozlał się szeroko.
|