Dzień dobry,
mimo ważnych spraw dziejących się w polityce tak krajowej, jak i światowej dziś pierwsze myśli kieruję do podwarszawskich Ząbek. Tam w czwartkowy wieczór
wybuchł potężny pożar, zapalił się dach wielorodzinnego budynku, przyczyny do tej pory nie są znane. Kilkuset mieszkańców zostało bez dachu nad głową. Cztery osoby zostały poszkodowane, na szczęście niegroźnie. Nie wiadomo, kiedy ludzie będą mogli wrócić do swoich mieszkań. Najważniejsze wydaje się dziś jak najszybsze ustalenie przyczyn tej tragedii, pomoc poszkodowanym i rozpoczęcie usuwania szkód. Będziemy dziś przez cały dzień informować o tej sprawie.
Podobnie, jak informujemy na bieżąco o tym, co się dzieje w polityce. A im bliżej 6 sierpnia, tym coraz więcej dowiadujemy się, jak naprawdę będzie wyglądała prezydentura Karola Nawrockiego. Ponure spekulacje przeobrażają się na naszych oczach w fakty. Oto w czwartek człowiek, który „wymyślił” Karola Nawrockiego, a dokładnie jego kandydaturę na prezydenta, został
ogłoszony szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Mimo że - jak ujawnia Wojciech Czuchnowski -
nie ma certyfikatu dostępu do tajnych materiałów. Stracił go rok temu. Bez tego nie będzie mógł pełnić większości swoich obowiązków. Sławomir Cenckiewicz ma też prokuratorskie zarzuty. W czwartek zapewniał, że chce nowego otwarcia i współpracy z rządem w kwestiach obronności kraju, ale to przecież on rekomendował wykluczenie Donalda Tuska i innych ważnych polityków z funkcji publicznych.
W zderzeniu z tymi informacjami z odrobiną nadziei przeczytałam
wywiad z prof. Maciejem Kisilowskim, który analizując to, co się działo podczas wyborów od początku lat 90., ocenia szanse na zwycięstwo strony demokratycznej w 2027 roku i w kolejnych wyborach prezydenckich. Podpowiada, gdzie szukać nadziei, kto i w jakim zakresie może realizować progresywne idee, jak i z kim obóz demokratyczny może szukać większości.
Demokraci nie wygrają ciągłym narzekaniem, skupianiem się na punktowaniu rosnącej w siłę skrajnej prawicy. Ta taktyka nie dała zwycięstwa w ostatnich wyborach. Nie zbuduje też przewagi przed kolejnymi.