Nowa strategia mieszkaniowa. Tym razem się uda?
Ile już było tych strategii, pomysłów, obietnic? Sposoby na rozwiązanie problemów mieszkaniowych Polaków ma każdy kolejny rząd, każda partia. A nieruchomości jak były niedostępne, tak są.
Przed wyborami w 2019 roku PiS zapowiadało nawet milion „mieszkań +” do 2030 roku. Skończyło się na wygaszeniu tego nieudanego programu partii. Potem był, choć krótko, „Bezpieczny kredyt 2 proc.”, który podbił ceny mieszkań, czyniąc je jeszcze bardziej nieosiągalnymi dla wielu kupujących.
Obecny rząd obiecywał kredyty „za zero procent”. W tej kadencji rynek był świadkiem ogłaszania kilku „nowych strategii mieszkaniowych”. Odpowiedzialny za mieszkalnictwo resort rozwoju pokazywał założenia programów, kryteria, koszty. Był nawet pomysł, żeby kredyty z dopłatami były udzielane tylko kupującym nieruchomości z drugiej ręki.
Teraz, po rekonstrukcji rządu, mamy kolejne rozdanie. I kolejną strategię mieszkaniową. Już nie tanie kredyty, ale budownictwo społeczne. Ambicją państwa powinno być budowanie 20-25 tys. mieszkań czynszowych rocznie – uważa Tomasz Lewandowski, wiceminister resortu rozwoju.
Współpracę w rozwiązywaniu problemów na rynku mieszkań obiecał nowy prezydent Karol Nawrocki.
Żaden rząd nie potrafił wypracować spójnej, długofalowej polityki mieszkaniowej. Czy tym razem się uda?