W czwartek weszły w życie tzw. cła odwetowe Stanów Zjednoczonych nałożone na kilkadziesiąt krajów świata – w tym te z Unii Europejskiej. Nigdy średnia stawka celna w USA nie wzrosła tak bardzo w krótkim czasie. Nikt nie wie, jak gospodarka amerykańska i innych krajów zareaguje. Pierwsza połowa roku w światowej gospodarce była lepsza od oczekiwań, ale ostatnio dane makroekonomiczne zaczęły się pogarszać.
Przykładem pogorszenia są dane o produkcji przemysłowej w Niemczech. Do maja wyglądały one całkiem nieźle, widać w nich było stopniową poprawę. Tymczasem dane za czerwiec wypadły źle. Produkcja przemysłowa w czerwcu w największej gospodarce UE obniżyła się aż o 4,7 proc. rok do roku, a dane za maj zostały zrewidowane wyraźnie w dół: z +1,5 proc. do -0,2 proc. Teza o bardzo powolnym ożywieniu została zanegowana.
Ale uwaga: przy tak dużej skali rewizji i zmienności danych należy unikać bazowania wniosków na jednym wskaźniku. Obraz gospodarki europejskiej i światowej wygląda dziś jak czerwono-żółto-zielony stroboskop: niektóre wskaźniki są na ostrzegawczych poziomach, inne wyglądają dobrze.
W takich sytuacjach warto słuchać ludzi, którzy mają rękę na pulsie i widzą zmiany koniunktury na bieżąco, bez patrzenia w silnie opóźnione wskaźniki narażone dodatkowo na szum.
Bardzo ciekawą informację opublikował w czwartek Maersk, duński operator kontenerowy i jedna z największych firm logistycznych na świecie. Kurs jej akcji jest historycznie wysoko skorelowany z globalną koniunkturą (patrz wykres!). Firma pokazała dobre wyniki za drugi kwartał oraz podniosła prognozy popytu na kontenery na cały rok. A właściwie przywróciła te prognozy do stanu z początku roku, bo w maju, po pierwszych zapowiedziach nowych ceł przez USA, dokonała ich redukcji. |